Wspomnienie
Profesor Elżbieta Paczkowska – Łagowska
(1948 -2021)
Rozum i życie
Na początku lutego 2021 roku odeszła od nas na zawsze Prof. dr hab. Elżbieta Paczkowska Łagowska. Jej śmierć stanowi dużą stratę dla polskiej filozofii i krakowskiego środowiska akademickiego. Jako historyk filozofii przyczyniła się w znaczący sposób do upowszechnienia współczesnej historii filozofii, przede wszystkim z obszaru niemieckiego, ale do niego się nie ograniczała. W swej pracy badawczej koncentrowała się na antropologii filozoficznej i hermeneutycznej filozofii życia, zapoczątkowanej przez Wilhelma Diltheya i kontynuowanej przez „krąg Diltheyowski”, do którego należeli Georg Misch, Helmuth Plessner, Friedrich Bollnow, Michael Landmann, a także na klasycznej myśli antropologicznej Arnolda Gehlena. W centrum jej zainteresowań znajdowało się pojęcie „człowieka historycznego” i pozostające z nim w ścisłym związku, pojęcia „rozumu” i „życia” – poświęciła im większość swych prac filozoficznych. Jej rozprawy z tego zakresu, jak sama oznajmiała, były próbą „poszerzenia pojęcia rozumu” w duchu Diltheya i Mischa. W dziełach Diltheya odnalazła, i w dużym stopniu przyswoiła, odpowiedź na pytanie: „kim jest człowiek” i jaka jest jego natura. Ta odpowiedź wyłoniła się jej w trakcie studiowania zadania, jakie postawił sobie Dilthey, gdy poddał krytyce abstrakcyjny Kantowski podmiot poznający na rzecz zaproponowanej przez siebie „pełni życiowej rzeczywistości człowieka”, „całości ludzkiej natury”. Wykazywała w swych pracach, jak powiązanie człowieka z jego historią, będące rezultatem krytyki rozumu historycznego, doprowadziło Diltheya do rozważań nad naturą ludzką. Pogląd Diltheya na naturę ludzką, która realizuje się dopiero w historii, głoszący, że naturą człowieka jest historia, a człowiek jest człowiekiem historycznym, stał się odtąd bliski także jej samej. Uważała, że odpowiedzi na pytanie, kim jest człowiek należy szukać w jego wytworach, które powstają w obszarze kultury i w życiu społecznym na przestrzeni dziejów, a w związku z tym poznanie tych dziejów prowadzi człowieka do samopoznania. Zauważała przy tym, że to, iż człowiek rozumie dzieje dzięki temu, że sam je tworzy, wcale nie oznacza, że to rozumienie jest pełne, a ludzka natura poznawalna do końca. Raczej, podkreślała „niewyczerpywalny” charakter natury ludzkiej i „niezgłębialność” samego życia. U Diltheya dostrzegała prymat życia nad poznaniem, w jego filozofii uwzględniającej dziejowy charakter życia widziała początek całego nurtu filozofii życia. W jej analizach pojęcia życia u Diltheya widoczna była dbałość, by ukazać jego różnorodną treść. Z jednej strony, w Diltheyowskim ujęciu życia dostrzegała jakiś rodzaj jego zabsolutyzowania, jakby życie było czymś ostatecznym, z drugiej zaś, akcentując miejsce rozumu w myśli Diltheya, broniła filozofa przed zarzutami irracjonalizmu ze strony takich jego interpretatorów jak Max Scheler, Heinrich Rickert, czy Edmund Husserl. Stała po stronie tych jego uczniów, którzy – jak Georg Misch wsparty po wojnie przez Otto Friedricha Bollnowa – przeciwstawiali się interpretacji uwypuklającej irracjonalizm myśli Diltheya. Wprawdzie, jak zauważała, Dilthey odrzucał „wiarę w rozum”, ale zarazem odnajdował rozum w samym życiu, co znalazło odpowiednie określenie w „rozumie witalnym”, czyli „rozumie w życiu”. Właśnie w pokoleniu następców Diltheya, u Mischa, Bollnowa, Ericha Rothackera, dostrzegała kontynuację tej Diltheyowskiej tendencji, polegającej na godzeniu filozofii życia z rozumem, czy też rozpatrywaniu rozumności w kontekście życia. Jak zauważała, to właśnie historyczne spojrzenie na człowieka umożliwiało Diltheyowi odejście od abstrakcyjnego, spekulatywnego pojmowania, w kierunku rozumienia „życia z niego samego”. Profesor Paczkowska-Łagowska broniła także Diltheya przed zarzutami (np. Rickerta) o brak metody i systemu filozoficznego, podkreślając, że w tej filozofii nie chodziło jednak o samo życie, lecz o myślenie o życiu, o tworzenie szczególnych kategorii pojęciowych, starających się uchwycić wymykające się tradycyjnym pojęciom życie, czyli o „logos życia”. W tym ukazywał się dla niej dwoisty charakter życia, a logos, ujawniający życie w jego dwoistości, jawił się jako logos hermeneutyczny. Tym samym, życie jako całość, z której możliwe jest rozumienie, uznawała za podstawową kategorię hermeneutycznej filozofii Diltheya – chodziło w niej o „rozumienie życia z niego samego”. Podjęła się dyskusji ze stanowiskiem Hansa-Georga Gadamera odnosząc się do sporu o pierwszeństwo w historii hermeneutyki i wskazała, że „rozumienie życia z niego samego” daje początek filozofii hermeneutycznej nie w tradycyjnym sensie hermeneutyki jako metody interpretacji, lecz jako filozofii wyłaniającej się z „refleksyjnego charakteru życia”. Toteż Diltheya umieszczała zdecydowanie na początku tej hermeneutycznej drogi, w przekonaniu, że wyprzedza on późniejsze dokonania Edmunda Husserla, Martina Heideggera, w których Gadamer dostrzegał swych mistrzów i zarazem początek filozofii hermeneutycznej.
Pogląd na człowieka jako istotę historyczną przeciwstawiała, idąc za Diltheyem, ahistorycznym ideałom człowieczeństwa, z góry ustanowionym wzorom ludzkiej istoty, która miałaby być realizowana w dziejach, myśleniu w kategoriach „zadatku” bądź „zarodka” tego, co ludzkie. Niejednokrotnie prezentowała w swych pracach pogląd, że twórcza działalność człowieka nie jest odwzorowaniem jakiejś jego idei, lecz otwieraniem się na przyszłość, na nieznane, nieskończone możliwości. Tak pojętego człowieka widziała w centrum historycznej filozofii życia, łączącej historię i filozofię. Przyjmując Diltheyowską perspektywę hermeneutyczną zgłębiała też inne koncepcje filozofii współczesnej, na przykład Plessnera, Schelera, Gehlena, (dostrzegając zarazem krytyczne nastawienie Gehlena do Diltheya), w przekonaniu o istnieniu szczególnego związku, zachodzącego między antropologią filozoficzną wymienionych filozofów, a Diltheya „zwrotem ku światu życia”. Dlatego wiele miejsca w swym dorobku poświęcała kontynuatorom Diltheya, tworzącym nurt współczesnej antropologii filozoficznej, w szczególności pod względem ich zainteresowania naturą ludzką. Rozwój tego nurtu wiązała z nowym punktem wyjścia, jakim było uznanie przez Schelera, i pozostałych twórców tego nurtu, „problematyczności” człowieka. Wskazywała, że łączyło ich z Diltheyem także doświadczenie historii, która miała pokazywać ową problematyczność człowieka, jak to miało miejsce choćby u Plessnera. W jej przekonaniu zmusiło ono tych myślicieli do przyjęcia faktu, że człowiek nie posiada stałej, ponadhistorycznej natury, lecz jest „człowiekiem w określonej sytuacji historycznej”, czyli uznaniu Diltheyowskiego „zwrotu ku światu życia”. Z tego, w jej przekonaniu, Plessner wyciągnął wniosek o „sztucznej naturze ludzkiej”, stwierdzając, że naturą ludzką jest kultura. W tym też dostrzegała przełomowe odkrycie Plessnera, które, podobnie jak u pozostałych myślicieli tego kręgu, zastępowało dotychczasowe, substancjalne pojęcie natury. Panując przez wieki, w jej przekonaniu, odbierało ono człowiekowi władzę ustanawiania siebie, moc tworzenia dziejów, w których się ukazuje jego natura; zdolność, dzięki której człowiek Plessnera stanowił „miejsce twórcze”. Wyższość takiego historycznego pojmowania natury ludzkiej dostrzegała właśnie w „samookreślaniu siebie”, a zatem w tym, że człowiek nie jest determinowany przez z góry narzucony ideał, jak to przedstawiano tradycyjnie, lecz sam człowiek, dzięki sile twórczej, „prowadzi siebie”. Wpływ Diltheya śledziła także w twórczości Bollnowa, w jego filozofii hermeneutycznej, której opracowanie widział on jako swój ostateczny cel, zwieńczenie dziedzictwa Diltheya. W swych pracach drążyła antropologiczną koncepcję rozumu Bollnowa, uznając za jego zasługę to, że Bollnow, zachowując Diltheyowską relację „rozumu” i „życia” oraz ich źródłowe powiązanie, w większym stopniu uwzględniał znaczenie rozumu w życiu, przywracał wiarę w rozum, która w jego przekonaniu, mogłaby przyczynić się do zapanowania częściowego porządku, jak to określał: porządku „wyspowego”. W taki sposób, opisywane przez Profesor Paczkowską-Łagowską, losy filozofii hermeneutycznej przebiegały, poczynając od absolutyzacji życia, poprzez powiązanie życia z rozumem, aż po usytuowanie i obronę zdobytych przez niego pozycji, „wysp” Bollnowa, w ciemnościach życia. W hermeneutycznej filozofii życia Profesor dostrzegała istotny element ożywienia starożytnego „logosu” z perspektywy dziejowości.
Zainteresowanie zjawiskiem niemieckiego historyzmu poprowadziło ją w kierunku twórczości Golo Manna, którego opisy historii, choć bliskie sztuki i literatury, odbierała raczej jako twórczość przede wszystkim historyka, posługującego się świadomie pięknem stylu, skupiającego się na wybitnych osobowościach, postaciach historycznych. Był dla niej ucieleśnieniem typu historyka, charakterystycznego dla tradycji niemieckiej, w którym splatały się historia z filozofią, czyli swoiście rozumiana filozofia historii. I w tym sensie stanowił dla niej spadkobiercę pewnej szkoły myślenia, która opowiadając o dziejach poszukiwała w historycznych procesach sedna ludzkiej natury i rozumu. W dziejopisarstwie, które uprawiał Golo Mann, nakierowanym na sens dziejów, na logos dostrzegała pokrewieństwo z Lebensphilosophie. W szczególności wydobywała analogie pomiędzy Golo Mannem a Diltheyem w ich pojmowaniu biografii. Dla obu podstawowym tworzywem historii była jednostka, dlatego biografię jednostek stanowiącą element historii, uczynili „centrum osobowym”, z którego widziane i opisywane są dzieje, co w jej oczach podnosiło ją do rangi naukowej. Na pisarstwo Golo Manna patrzyła z perspektywy jego ukierunkowania na biografie wielkich jednostek, myślicieli, władców i przywódców. Zapewne pod jego wpływem, ale przede wszystkim Diltheya, obudziło się jej zainteresowanie świadectwami biograficznymi; w jego ramach przełożyła dzieło Ernsta Cassierera, Rousseau, Kant, Goethe, poświęcone postaciom tych wybitnych myślicieli, jak również eseje Georga Mischa, O postaciach osobowości. Pojęcie i źródło autobiografii. W jej przekonaniu, w autobiografii życie dochodzi do świadomości w sposób źródłowy, „dochodzi w niej do głosu wewnętrzna dziejowość życia”; nie istnieje czysto subiektywna perspektywa, ponieważ jednostka powiązana jest zawsze ze światem zewnętrznym: innymi ludźmi, pokoleniem, swoją epoką, przeszłością. „Historia autobiografii, to dzieje samorozumienia się człowieka”, pisała. Zagadnienie autobiografii rozpatrywała w kontekście swych zainteresowań historyczną filozofią życia określając autobiografię, za Diltheyem, jako „najwyższą formę rozumienia życia”, „hermeneutykę życia”. Podkreślała ten poza subiektywny, właśnie historyczny wymiar autobiografii, jako źródło historii kultury duchowej. Takie doniosłe znaczenie Dilthey przyznawał autobiografii Goethego, w której, to, co osobiste, łączy się harmonijnie z wiedzą o człowieku tamtej epoki, ówczesnych tendencjach społecznych, procesie historycznymi; w jej przekonaniu jako taka ogniskuje ona główne wątki myślenia autora, koncentrując w sobie wiedzę o człowieku, społeczeństwie i historii. Akcentowała także znaczenie autobiografii dla samego autora, w którym zachodzi równoczesne oddziaływanie na siebie samopoznania i tworzenia siebie samego. Na takie znaczenie autobiografii wskazywali też inni przedstawiciele hermeneutycznej filozofii życia, obok Diltheya, Bollnow i Misch, a także wywodzący się z tego samego kręgu Bernhard Groethuysen. Ten ostatni wskazywał na związek autobiografii z antropologią, przy czym, jak zauważała, antropolog o człowieku mówi w trzeciej osobie, zaś autobiograf w pierwszej, co daje w efekcie dwa różne punkty widzenia. Konfrontacja abstrakcyjnego pojęcia i rzeczywistego przeżycia może prowadzić wtedy do rozdźwięku, albo, jak zauważała, jakiegoś pogodzenia, a w rezultacie wzajemnego wzbogacenia obu stron. Profesor Elżbieta Paczkowska-Łagowska dowodziła wręcz przewagi autobiografii jako „naturalnej refleksyjności życia”, nad antropologią dostrzegając w autobiografii więcej prawdy o człowieku niż w prawdzie naukowej. Przywoływała w tym kontekście pogląd Mischa, że w autobiografii dochodzi do głosu „człowiek historyczny” i jako taka jest ona świadectwem życia ukazując różne aspekty świata człowieka, różne cechy osobowości człowieka Zachodu, prezentując świadomość historyczną ludzi różnych epok. Zagadnienie autobiografii u wspomnianych przedstawicieli hermeneutycznej filozofii życia wzbogacała komentarzami do poglądów na temat prawdy autobiografii i jej rodzajów w zależności od form literackich, stosowanych także przez różnych myślicieli, także na przykład Jeana Starobinskiego czy Emila Angehrna. W swych rozważaniach na temat autobiografii była prekursorką wprowadzając do polskiego myślenia filozoficznego tę kategorię literacką i historyczną jako kategorię filozoficzną. Tę drogę myślenia kontynuuje jej uczennica, dr hab. Izabela Szyroka.
Znaczące miejsce w dorobku Elżbiety Paczkowskiej-Łagowskiej zajmowała działalność translatorska. Rozprawom poświeconym współczesnej filozofii niemieckiej, twórcom filozofii życia i antropologii filozoficznej towarzyszyły równolegle liczne przekłady klasycznych dzieł, przede wszystkim Wilhelma Diltheya, Helmutha Plessnera, Georga Mischa, czy Ernsta Cassierera. Cechuje je nadzwyczaj staranna forma, oryginalne teksty Badaczka wzbogacała licznymi przypisami własnymi, obszernymi komentarzami i posłowiami. Ta bogata oprawa ma niewątpliwą wartość informacyjną, ale też dostarcza czytelnikowi nowych interpretacji, a także dzięki nieprzeciętnej erudycji Tłumaczki szerokiego kontekstu filozoficznego i kulturalnego epoki, na tle której zawsze sytuuje ona tłumaczone dzieło. Do pracy translatorskiej przywiązywała wielką wagę i poświęcała jej dużo swych intelektualnych sił.
Erudycja, głęboka znajomość filozofii współczesnej były widoczne również w jej pracy dydaktycznej. Cechowała ją solidność akademicka, studenci i doktoranci mieli możliwość dzięki starannie przygotowywanym wykładom zapoznać się z poglądami przedstawicieli filozofii współczesnej. Upowszechnianiu tych poglądów służył też redagowany przez lata przez Profesor Paczkowską-Łagowską rocznik Reports on Philosophy.
Można pokusić się o uwagę, że tytuł jej książki Logos życia, oddaje także w jakiś szczególny sposób cechy umysłowości samej Profesor Elżbiety Paczkowskiej-Łagowskiej. Charakteryzowała ją pasja w zdobywaniu wiedzy, dążeniu do prawdy naukowej, racjonalnego badania, a równocześnie była czujnym i wrażliwym obserwatorem otaczającej ją rzeczywistości, reagowała żywo na bieżące wydarzenia polityczne i społeczne, nowości wydawnicze i kulturalne. W dyskusjach na temat ukazujących się książek, filmów, jak na przykład o Hannah Arendt, o Heideggerze, czy o korespondencji Arendt z Jaspersem, którego filozofii poświęcała swoje wystąpienia na konferencjach Jaspersowskich, wyraźnie odczuwalne było przywiązanie do wielkiej kultury zachodniej reprezentowanej nie tylko przez wymienionych wyżej filozofów, ale też wybitnych przedstawicieli sztuki, muzyki, literatury – dawała często temu wyraz reagując ad hoc. Swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami dzieliła się chętnie w rozmowach prywatnych, w tradycyjnej korespondencji listowej jak również elektronicznej. Dawało się w nich odczuć jej wszechstronną znajomość współczesnego życia kulturalnego, poruszała aktualnie zajmujące ją tematy związane z życiem naukowym i akademickim, ale też społecznym. Jej obserwacje nasycone były humorem, finezyjnym dowcipem, z błyskotliwą ironią odnosiła się do mankamentów otaczającej ją rzeczywistości, jak to określała, do „substancji życiowej”. Bo, jak pisała, „o sprawach poważnych żartem mówimy, to czyni je znośnymi”. Czytając teraz na nowo jej listy rodzi się chęć, by znowu nawiązać do którejś z poruszonych przez nią spraw, podjąć na nowo stawiane przez nią problemy, odpowiedzieć może jeszcze inaczej na jej zapytanie. Jednak ta odpowiedź nie dotrze już do Adresatki.
Ci, których obdarzyła przyjaźnią doświadczyli jej oddania.
Kraków, luty 2021 Czesława Piecuch
[tekst zostanie również opublikowany w Kwartalniku Filozoficznym – nr 1/2020]